Zapraszamy do współpracy!

ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY :D
Chcielibyśmy, abyście przesyłali recenzje filmów i książek, które lubicie oraz propozycje, które my mamy zaprezentować. ;)

Adresy, na które możecie przesyłać swoje recenzje:
ewap1231@gmail.com
k.nadolski.kn@gmail.com

piątek, 14 marca 2014

"Kamienie na szaniec" reż Robert Gliński



„Kamienie na szaniec” Roberta Glińskiego są ekranizacją powieści Aleksandra Kamińskiego pod tym samym tytułem.  Film opowiada wstrząsającą historię oddania, poświęcenia i patriotyzmu młodych Polaków żyjących w czasie II wojny światowej.
Głowni bohaterowie to maturzyści warszawskiego liceum, którzy snuli ambitne plany na przyszłość. Ich beztroskie życie przerwała wojna. Z dniem 1 września 1939 roku byli zmuszeni wkroczyć w dorosłość i stanąć do walki o przeżycie. Nie było to łatwe zadanie, zwłaszcza, że, jak przystało na wzorowych harcerzy, postanowili przeciwstawić się okupantowi, ryzykując wszystko. W tych trudnych czasach pełnych przemocy, strachu, wszechobecnej śmierci próbowali jednak żyć „pełnią życia”.

Reżyser postawił na młodych, mało znanych aktorów, co było doskonałym posunięciem i atutem filmu. Główne role zagrali: Kamil Szeptycki jako Alek, Marcel Sabat jako Zośka i Tomasz Ziętek jako Rudy. Ekranizacja Glińskiego koncentruje się na wzajemnej relacji dwóch bohaterów: Tadeusza Zawadzkiego i Jana Bytnara. Rola Alka okazała się drugoplanową, jednak nie mniej aktor spisał się w niej doskonale. Marcel Sabat w roli Zośki świetnie oddał przyjacielską miłość, poświęcenie, ale również niemoc. Słabym ogniwem jest z kolei Sandra Staniszewska w roli Hali Glińskiej. Postać dziewczyny Zośki została przerysowana. Brak jej naturalności. Najbardziej jednak zapada w pamięci rola Tomasza Ziętka, który swoją grą dobitnie pokazał tragizm położenia Rudego oraz  jego nowe, młodzieńcze oblicze.
Twórcy postanowili w pewnym stopniu odejść od książkowego pierwowzoru. Film pokazuje bohaterów na nowo. To chłopcy, którzy oprócz wielu zalet, mają także wady. Nie są tak nieskazitelni jak książkowi - w przeciwieństwie do nich przeklinają, nie jest im obce pożądanie, są pełni rozterek i wahań. Robert Gliński zdecydował się też na użycie mocnych środków wyrazu. Reżyser unika patosu, nie tworzy spiżowego pomnika znanych każdemu uczniowi postaci. Lepi ich z gliny, wydobywając ludzkie cechy. Część związana jest z wiekiem. Wśród nich można wymienić porywczość i brak pokory.
Robert Gliński wyjaśniał widzom, co spowodowało, że postanowił nie być do końca wierny książce. Zdecydował się na odbrązowienie "Zośki", "Rudego" i "Alka": „Chciałem pokazać realistyczne postaci, a nie wybielone posągi. Weszli w okupację zupełnie nieprzygotowani, niewyszkoleni. Film pokazuje przemianę nieopierzonych młodzieńców w wojsko”.  Taki sposób prezentacji bohaterów dodaje im realności, sprawia, że ich odwaga przestaje być nieosiągalną cnotą.

Krytycznie do adaptacji autorstwa Roberta Glińskiego odniosła się komenda Szczepu 23 Warszawskich Drużyn Harcerskich i Zuchowych "Pomarańczarnia". - Film, noszący tytuł identyczny z tytułem książki Aleksandra Kamińskiego, w znaczącym stopniu odbiega od historycznych wydarzeń opisanych w książce i od rzeczywistych losów i postaw bohaterów książki - napisano w oświadczeniu Komendy, które przesłał harcmistrz Marek Podwysocki z Harcerskiej Fundacji Pomarańczarni. Myślę jednak, że tytuł filmu nie może przekreślić wrażeń, po jego obejrzeniu oraz roli, jaką pełni.


Jak powiedział sam reżyser: „Ekranowa wizja „Kamieni na szaniec” poprzez budzone emocje i postawy młodych bohaterów ma skłaniać do refleksji na temat wartości, nie tylko patriotyzmu, ale także przyjaźni i miłości – samego życia, bo aby żyć, trzeba myśleć i czuć”. "Kamienie na szaniec" nie są zwyczajną ekranizacją szkolnej lektury i dzięki temu docierają do młodych widzów. Pokazują, że zwykli ludzie potrafią wznieść się na wyżyny człowieczeństwa w sytuacjach granicznych.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz