Pierwsza część ekranizacja książki J.R.R. Tolkiena weszła do
kin pod koniec 2012 roku. Czy reżyser udźwignął kolejną powieść wspaniałego
autora? Wcześniej wyreżyserował już trylogię „Władcy Pierścieni”, która okazała
się wielkim sukcesem. Czego więc możemy spodziewać się po „Hobbicie”? Technologia
idzie do przodu, więc efekty specjalne również, co było bardzo widoczne w
filmie. Dwie godziny niesamowitych
przygód Hobbita i jego kompanii wciągają niesamowicie. Wszystko wygląda nieco
bardziej bajkowo niż „Władca Pierścieni”, więc mamy wrażenie, że film nie ma
nic wspólnego ze swoimi poprzednikami. Lecz zdania na ten temat są podzielone. Muszę
pochwalić również polski dubbing, z gwiazdorską obsadą. Moim zdaniem, reżyser
zdecydowanie podołał wyzwaniu. Zagłębmy
się odrobinę w fabułę.
Bilbo jest najspokojniejszym ze wszystkich niziołków, jakich
zna. Wiedzie normalne życie w swojej norce. Ma do dyspozycji kilka różnych
spiżarni, fajkowego ziela pod dostatkiem, więc mógłby się wcale nie ruszać z
domu. Jednak pewnego dnia odwiedza go czarodziej. Bilbo nie wie, że to
spotkanie wywróci jego życie do góry nogami. Już niebawem do jego domu wpadną
krasnoludy i zostanie wplątany w podróż do Samotnej Góry. Nie wie, że wyruszy w
przygodę życia.
Serdecznie polecam film „Hobbit: Niezwykła podróż” i z
niecierpliwością czekam na dwie kolejne części. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz